chciałabym być tak bardzo silna emocjonalnie jak faceci. żyć każdego dnia z ich 'mam wyjebane' na wszystko dookoła. marzę, żebym choć przez chwilę nie kierowała się sercem. spędzić jeden dzień w ich skórze. bez reagowania płaczem na romantyczne wyznania miłosne bohaterów komedii romantycznych, bez przejmowania się czy dobrze dzisiaj wyglądam, albo czy ten sweterek pasuje do tych spodni. wyjść z domu całkowicie wyluzowana, zapalić papierosa, splunąć na chodnik i pojechać na dobrą imprezę. stać chwilę wśród znajomych z piwem w ręku i wypatrywać przystojnej ofiary. podejść bez strachu przed odrzuceniem, zatańczyć razem kilka utworów, potem w jakimś rogu klubu wykorzystać okazję i zacząć zachowywać się dość niemoralnie. po chwili rzucić hasło, że muszę wracać do znajomych zostawiając tylko swój numer. przez następne dni nie reagować na żadne wiadomości i telefony. zabawić się raz bez jakichkolwiek wyrzutów sumienia. poczuć, jak to naprawdę jest być prawdziwym skurwielem.
|