Najgorszy jest ten moment, gdy uświadamiam sobie jak bardzo go pragnę i jak bardzo chciałabym żeby teraz mnie przytulił. Lubię siedzieć, pić ciepłe kakao i myśleć o nim, o jego pięknych niebieskich tęczówkach. Natychmiastowo łzy napływają mi do oczu i zazwyczaj kończy się to płaczem, ale to nieważne. Mogę płakać każdą noc, mogę wytrwać całe to piekło tylko po to by móc trzymać go za rękę. Wiem, że dam radę i mam nadzieję, że on też wytrzyma tą rozłąkę. Na razie muszę cieszyć się jego obcenością jedynie w esach. / st0procent
|