Stali razem na korytarzu szkolnym i rozmawiali -Ty mnie zupełnie nie rozumiesz! -mówiła wściekła. Chciał ją przytulić by załagodzić sprawę -Odejdź! Ty naprawdę nic nie rozumiesz! -mówiła coraz głośniej. Patrzyli sobie głęboko w oczy, a ona nie przestawała mówić. -Co się z Tobą dzieje?! Dlaczego mnie nie słuchasz?! Po jej oczach było widać, że naprawdę jest zła. Nagle uciszył ją pocałunkiem. -Już lepiej? -zapytał. Stanęła zdziwiona i jedyne co zdołała powiedzieć to -Tak bardzo nienawidzę się z Tobą kłócić. Uśmiechnął się, przytulił ją i dodał cicho -Kocham Cię skarbie. /eternally
|