Był niczym poranny wiatr nad jeziorem w środku lata. Otulał ją swymi ciepłymi ramionami i szeptał do ucha czułe słówka. Mogła wtedy zamknąć oczy i nie myśleć o niczym, jak tylko o tej chwili. Wtuliła się w jego pierś i słuchała powolnego bicia serca. Dziękowała za te niewinne pocałunki jakie składał jej na dłoni. Poczuła ciepły oddech na karku i pocałunek niczym muśniecie. Zadrżała z tej czułość jaką ją obdarowywał. Odwróciła głowę by spojrzeć na jego idealne rysy, a jego już nie było.
|