Żyjesz moim życiem, bo twoje ci nie wyszło, myślisz, że jesteś twardy, a tak na prawdę jesteś cipką. Czwarta nad ranem, oczy niewyspane, nie mogę zasnąć, za oknem płacze deszcz. Wsiadam do pociągu, gdziekolwiek mnie zabierze, żałuję tylko że ty mnie nie odbierzesz. Nie ma cię gdy moje życie spada w dół, nie ma cię gdy wszystko łamie się na pół. Był stałym bywalcem klubu, do którego właśnie przyszła, wyższa liga, jej ciało mógłby mieć tylko w myślach. Spirala nienawiści, spirala apokalipsy. Trzymajcie się wszyscy, pamiętajcie, że gdzie się nie obejrzysz, tam będą fałszywe mordy, lovja .
|