|
siedziałam obrażona przez kilkanaście minut, on co chwile spoglądał na mnie, próbował mnie przytulać i prosił żebym się już 'odbraziła' bo mu smutno. po chwili zastanowienia wtuliłam się w Jego silne ramiona a on powiedział słodkie 'w końcu no' i w Jego oczach pojawił się uśmiech - najszczerszy, najlepszy jaki widziałam. wyrażał więcej niż dziękuję czy przepraszam, był wspaniały. | paulysza
|