Nie chce mi się nawet myśleć o początku roku szkolnego. Jak mogę wrócić do normalnego życia, kiedy nie umiem normalnie żyć? Mam dość kłopotów, rzygam obowiązkami, ten cały natłok mnie ogłupia, robi ze mnie nakręconą maszynkę. Chciałabym tak cały czas spędzać z bliskimi mi ludźmi, albo grać na gitarze, albo móc nie wiedzieć, co będę robiła za miesiąc o piętnastej trzydzieści. Pożyć z dnia na dzień, zjeść coś, czego nie ma w diecie, nie być dostępną przez sieć o każdej porze. Słuchać muzyki na plaży, rozmawiać do późna w nocy, spać pod namiotem i chodzić na ogniska. Nie wiem, jak wrócę do „normalności”.
|