Wniosłeś do mojego życia trochę magi, trochę tego białego proszu, po którym człowiek staje się szczęśliwszy, albo nie, ja i bez proszku jestem pojebaną wariatką kochającą życie, ty jesteś czymś zupełnie innym, jakimś znakiem od boga, czymś nadprzyrodzonym, żadnym miłosnym odmentem, albo życiowym problemem, bo ja zawsze byłam górą w tym sporze. Nie, ty byłeś czymś nad czym ja nigdy nie miałam wpływu, bo zawsze po prostu tego się bałam.
|