nic niewarty domek z kart..-powtórzyłam swoją myśl cicho
-co?
* nasz świat.nasza bajka którą pisaliśmy razem.-uśmiechnęłam się a po policzku ciurkiem leciały mi łzy
-prosze cie,nie utrudniaj-powiedział teraz już twardo,sucho i stanowczo.
*nie utrudniaj..-szepnęłam sama do siebie a ręce przeszły mi w drgania.wyjęłam z torebki jedynego papierosa,którego trzymałam tam "na wszelki wypadek". zaciągnęłam się i poczułam dawną ulgę. spojrzał na mnie z litością.nienawidził gdy paliłam.to przez niego to rzuciłam.a teraz jest mu to już obojętne.
*nie utrudniaj..-powtórzyłam cicho,przeszłam koło niego.nogi niosły mnie przed siebie. wiedziałam że dziś długo jeszcze będą mnie nosić donikąd.
|