Znowu tłukę się jakbym była zrobiona ze szkła.
znowu naprawiam wszystko za plecami.
znowu wstrzymuję oddech ze strachu by nie usnąć.
znowu staram się wyrzucić wszystko z pamięci.
znowu kaleczę się aż do szpiku kości.
i tak w kółko i wszystko się znowu rozlatuje bez końca..
|