Byłeś ze mną, kiedy rozrywałam sobie pierś, by wydostać stamtąd serce.
Oddychałeś we mnie, kiedy szłam i kiedy upadałam, by podnieść się znowu i wreszcie.
Śniłeś mi się, kiedy kupowałam czekoladę i kiedy spóźniałam się na kolejne spotkanie.
Taki żywy, taki wzruszający.
Przystojny i niemożliwy.
Taki cudowny i taki otwarty.
Cały ty.
|