Przerwa. Sprzątaczka bluźni pod nosem, że podłoga ciągle brudna. Podeszłam do niej i zagadałam.
-Zaraz Pani załatwię szmaty do sprzątania.
-Ale ja mam szmaty. - Mruknęła patrząc na wózek.
-Ale nie takie..- Odpowiedziałam rozglądając się po szkole.- Kurcze, przepraszam, ale godzinę temu szmaty skończyły lekcję. /net
|