Wczorajszy dzień, niby wyjątkowy, w pewnym sensie przełomowy, upłynął wśród mnóstwa śmiechu, jak i również goryczy.
Czy takie będzie dorosłe życie ? Czy zakazany owoc, spróbowany na własną odpowiedzialność- bo przecież już można, nie okaże się
przyprawiającą o emocjonalny orgazm trucizną ? Podejrzewam, że cała ta dorosłość, o którą idzie tyle krzyku, polega właśnie na tym, że na powyższe
pytania nie dostanę odpowiedzi. Sama muszę je stworzyć. Metodą prób i błędów odkryję, kim naprawdę jestem, jaki cel mam w życiu
i w którą stronę mam pokierować swoje życie- jeżeli oczywiście będę miała takową możliwość.
A gdy wreszcie mi się uda, będę cholernie szczęśliwa.
Może się również nie udać, piękny scenariusz może zamienić się w dramat,
opowiadający o zagubionej dziewczynce, która zachłysnęła się wolnością.
Czas pokaże.
|