zima, za oknem śnieg, w pokoju światło świeczek od choinki.. siedziała na fotelu w za dużym swetrze, getrach i w rękach trzymała kubek ciepłego kakaa. słuchała świątecznych piosenek, a nagle pojawił się on. bez niczego wszedł do niej do pokoju. podszedł do niej, pocałował w policzek, i przez jakiś czas patrzał na nią bez słowa. przepraszam, że byłem taki głupi i Cię zostawiłem w ten dzień - wymamrotał, a następnie usiadł koło niej. na dziewczyny ustach pojawił się uśmiech. kocham Cię - powiedziała i wtuliła się w jego ramiona. / marchewkowybanan
|