Stałam w pokoju,zwrócona w stronę okna ścierałam z twarzy łzy.Usłyszałam za sobą jego kroki.'Nawet nie waż się mnie dotknąć.'Syknęłam.I tak to zrobił.Czułam jego palce na swoim karku.Przeszły mnie dreszcze.Odwróciłam się i wtuliłam w niego najmocniej,jak tylko mogłam.Zaczęłam płakać.Serce waliło mi w nienormalnym rytmie.'Zostaw mnie!Błagam,zostaw!'Choć chciałam,żeby odszedł,to mocniej zacisnęłam dłonie na jego plecach.Krzyczałam do jego klatki piersiowej.Schowałam głowę między jego ramionami.'Odejdź.'Szepnęłam wyczerpanym już głosem.Pocałował mnie w czoło.Później słyszałam już tylko,jak trzaskają drzwi,jeszcze później siebie.'Wróć.'Zachrypiałam cicho.'Wróć,proszę.'Złapałam się za głowę.Kolejny krzyk rozsadzał mi płuca
|