moje wszechwiedzące i jakże to dojrzałe koleżanki zawsze mi powtarzają, że liczy się wnętrze człowieka, a nie to jak wygląda czy też ile zarabia. szkoda, że kiedy pokazałam niejednej zdjęcie z moim chłopakiem (przystojny) stwierdziły, że im się nie podoba, że jest brzydki. rozumiem, że każdy ma swój gust, ale jeżeli chłopak nie gra na gitarze, nie śpiewa, nie nosi trampków i sweterków to zaraz jest nikim? bo tak to moje koleżanki odbierają. inna sytuacja - gdyby niezbyt ładny i nie za bardzo przy kasie chłopak się o nie starał - a byłby uprzejmy, kulturalny i godny zaufania - nie chciałyby nawet się z nim spotkać. PRAWDA JEST TAKA, że moje koleżanki wolą bogatych, ubiorem przypominających Justina Biebera, a zarazem takich, co ranią. Niejedna z was taka jest, ja się cieszę, że kieruję się tylko i wyłącznie tym, co człowiek ma w sobie. W końcu jeśli jest jakiekolwiek uczucie, a tym bardziej większe i poważne - osoba, którą kochasz potrafi każdą Twoją wadę zmienić w zaletę. / ztd
|