Potrafiłam stanąć przed lustrem, spojrzeć w swoje odbicie, uśmiechnąć się, po czym poczuć łzy, które zaczęły napływać do oczów, jak widziałam siebie, a później przypomniałam sobie, wszystkie złe słowa które poleciały kiedy kol wiek z moich ust, wszystkie złe ruchy które wykonywałam na tym świecie, wszystkie porażki z którymi nie potrafiłam się pogodzić, a najbardziej bolało, że bywam dla ludzi obojętna, a dają mi tyle szczęścia. Z całej złości, chciałam wbić ręką w lustro, dla mnie to nie miało znaczenia, że będzie płynęła krew strumieniami, czy może będzie bolało, ale wiedziałam, że i tak to nie zabije moich błędów. Oddaliłam się od tamtego miejsca, gdy nagle się przewróciłam, poczułam wielki ból w sercu. ' Po co Ja to robiłam? Co Ja chciałam osiągnąć? ' - w myślach plątały mi się różne pytania, które stawiałam pod wielkim znakiem zapytania. Czułam, że już umiera we mnie złość. - Przepraszam! - krzyczałam ciągle przez cały czas. / nie wiem czyje.
|