poranki, które nie wzbudzają już absolutnie żadnych emocji,puste oczy i uczucie, jakby to wszystko działo się gdzieś obok mnie, jakbym wcale w tym nie uczestniczyła.
tkwię w szklanej próżni i nie jestem w stanie odbić się od jej przeraźliwie chłodnego dna.dzieje się coś niedobrego, coś, czego jeszcze nie potrafię nazwać, jednoznacznie zdefiniować. pragnę tylko spokoju, chcę przytulić się do zimnej ściany i trwać tak w bezruchu.
|