(cz. 2) Pot spływał z jej czoła, z dolnej wargi lały się powoli krople krwi, długie blond włosy poplątały się, na części z nich spoczywał piach i gałązki, w jej szaro-niebieskich oczach można było wyczytać przerażenie, smutek i żal do Niego. Jeszcze nie wyschnięte łzy otulały jej policzki, lecz On tego nie zauważył. Zauważył widok tej dziewczyny sprzed kilku miesięcy, tej którą tak cholernie mocno kochał, tej dla której poświęcił by wszystko co dotychczas miał, ale ona widziała w nim tylko skurwysyna dla którego liczy się tylko Jego własna osoba. Chciała uciec, bo 3 sekundy patrzenia sobie głęboko w oczy było dla niej za długim cierpieniem, ale On złapał ją za ramię i za cholerę nie chciał puścić. Obiecał, że więcej nie będzie tym jebanym idiotą, który zniszczył jej życie. Będzie kimś innym. Kimś nowym. Kimś, kto odmieni jej życie na lepsze.
|