Tak, wykonał zakład, który mówił o tym, że musi się przełamać i połaskotać ją. Zrobił to. Odważył się. Nagrodą miało być spotkanie. Wróciła do domu, z myślami kotłującymi się w głowie oraz sms-em, że jest cudowna, nawet taka naturalna jak wtedy była, a zwłaszcza taka. Codzienne, brudne ubranie, rozczochrane włosy, bez makijażu.. tak właśnie wtedy wyglądała. Wkrótce , bo 3 dni później, umówili się na owe spotkanie, które wygrał po wykonaniu zakładu. Chwilę rozmawiali, śmiali się, lecz ona widziała w jego spojrzeniu jakąś niepewność. Jakiś strach. Przez chwilę zastanawiała się co to ma znaczyć, o co może mu chodzić, gdy nagle on wstał, objął ją i zaczął całować po szyi i twarzy. Stali tak pod drzewem. Zmrok zapadał, a wokół spływały krople deszczu. Stali razem, przytuleni do siebie, słysząc wzajemne bicie serc oraz ciepło oddechu. Stali i sami nie wiedzieli jaki jest sens tego wszystkiego. Pnieodebranych próbował ją pocałować, lecz za każdym razem odsuwała głowę. cz.II
|