Usiedliśmy ekipą na naszej głównej miejscówce. Spojrzałam w bok. Twój dom. Wielki dom ze starej cegłówki wśród kamienic. Ogródek, na którym wszystko się skończyło. Nasza miłość się ulotniła. Bynajmniej z Twojej strony. Z drugiej strony ławka, na której się wszystko zaczęło. Pokochałeś mnie, mimo że miałeś inną, a ja przyjechałam do Innego. Tam gdzie siedziałam rozkwitały nasze uczucia. Wszystko dookoła mi Cię przypominało. Wspólni znajomi, wspólne miejsca, muzyka,która leciała z kogoś telefonu. Tak wiele, a zarazem tak mało...
|