Za jakieś półtora godziny wychodzę, tak wyjdę. Wypiję wino albo nawalę się piwami. A może jednak wciągnę szary dymek ze szklanej lufki. I przestanę myśleć. O czym? O tym, że jesteś po drugiej stronie miasta, może obściskujesz się z jakąś dziewczyną, albo gadasz z tą panną której nienawidzę. I zapomnę do pewnego czasu.
|