uwielbiam marudzic a najbardziej wtedy gdy jestem z nim w sklepie, poczas gdy wybieramy chipsy i on ma ochotę na paprykowe ja mówię że są za mocne albo sa bez smaku wytedy biorę serowe i idę do kasy podczas gdy kasjerka juz w bija w kase ja w ostatniej chwili wyrywam jej paczke z ręki i biegne do półki wybrac drugie tłumacząc jemu, że one smierdzą,biorę bekonowe a on wyjeżdza mi z pytaniem 'napewno te?' po chwili zastanowienia dochodze do wniosku że ich nie lubię i odkładam, a on podchodzi łapiąc mnie za biodra prosi abym sie pospierzyszła bo zaraz sie ściemni i będziemy się bac, ja usmiechając się do niego litościwie biorę paczkę ketchupowych cheetosów pewna siebie idę do kasy. taka już jestem, nie moja wina ..
|