Stał w ich framudze niepewny czy powinien zrobić kolejny krok w jej kierunku. ‘ Wejdź ’ powiedziała głosem tak chłodnym i pełnym nienawiści , ze gdy się do niej zbliżył nie był pewny czy patrzy na ta sama osobę co kiedyś. Przysiadł na jej łóżku spoglądając niepewnie w jej stronę, bał się tego co ujrzy w jej oczach. Ona nie potrafiła już dłużej się maskować, ilekroć spoglądała w jego kierunku oczy jej się szkliły a ból pod postacią cierpienia jakie doznawała przez niego nasilił się jeszcze bardziej, teraz kiedy był tak blisko. [cz 2]
|