Śmierć to wyzwanie. Nadzieja matką głupich, a me życie to cmentarz zmarłych nadziei. Kiedyś głupia, dziś śmierci chcąca. Oto ja, ta dziewczyna pół żyjąca. Życie na jawie w przejrzystym realu. Czy żyć? Już nie wiem. Ja nie chce na życie trzeźwym okiem patrzeć. Na ludzi spoglądać ukradkiem. Na ich szczęście. Już nie ma szansy. Zero pewności. Czy już nie żyje ten zapach wiosny? Rozpływam się w bólu słodkim i miłym. Już mnie tu nie ma. I nie ma tej chwili. A ja chodź naiwna taka szczęśliwa. Już nie muszę cierpieć, kochać i czuć. Ten lekki powiew plącze me włosy.
|