siedziała na parapecie i ciężko oddychając, wciąż o nim myślała. nie chciała nikogo widzieć, nie chciała od nikogo słyszeć, że powinna zapomnieć i pójść dalej. wiedziała, że nie potrafi. zamknęła się w sobie, zamknęła w czterech ścianach pokoju. z jej telefonu dobiegały różne odgłosy, żaden nie był dźwiękiem, który oznaczałby, że właśnie on dzwoni. spojrzała na gwiazdy, na wyjątkową tej nocy, pełnię księżyca. jedyna myśl, która zaistniała w jej głowie, to fakt, czy myślał o niej w jakikolwiek sposób od ich rozstania. czy miał przed oczami jej czekoladowe tęczówki, jej uśmiech i spontaniczne zachowanie, jej obecność, tak jak ona widziała jego? i czy kiedykolwiek powiedział do siebie "brakuje mi jej"?
|