z bólem w oczach spoglądasz w przód. boisz się postawić kolejny krok, wiedząc, że nie masz wyjścia. pozostajesz sam na rozstaju dróg, z Twoim sercem i wspomnieniem na rękach. znikąd pojawia się milion pytań, na żadne nie znasz odpowiedzi. powoli zaczynasz się cofać, zbyt łatwo się poddajesz. to wszystko po prostu Cię przerosło. zaczynasz biec, nie próbujesz nawet powstrzymywać łez. choć czujesz, że uciekłeś, to nadal jest w Tobie. nagle zjawia się On. osoba, która z troską w głosie i z delikatnym uśmiechem, mocno Cię tuli i nałogowo powtarza, że będzie dobrze. zaczynasz mu wierzyć, uzależniasz się od Niego i jego słów. i chociaż masz świadomość, że nigdy nie będzie łatwo, nie obchodzi Cię to. liczy się to, że jesteście tu i teraz, razem. a kiedy zastanawiasz się, czy to wszystko ma sens, znów pojawia się On, a Ty ponownie wierzysz, że wszystko naprawisz, że siedzicie w tym razem, na zawsze. kolejny błąd?
|