przez 7 dni spędzone nad morzem, codziennie na plaży rozkładał się koło mnie ten sam chłopak. nie miałam odwagi do niego podejść, on raczej też, bo skończyło się tylko na uśmiechach. w ostatni dzień mojego pobytu tam, stwierdziłam, że raz się żyje i go zawołałam. chciałam sobie jakoś zorganizować czas na wieczór, więc zapytałam, czy by ze mną wyszedł, a on oznajmił, że za moment wyjeżdża. myślałam, że nerwy rozpierdolą moje wnętrze. nigdy niczego nie potrafię wykorzystać. / mojekuurwazycie
|