CZ.95.. bo wiedział, że jestem ogromnie głodna i nie umiałabym przestać pić jej krew. -jednak nie dałbyś sobie rady sam, powiedział stefano. -dziękuję, odpowiedział tyler. -potrzebuję więcej krwi, odrzekłam łapiąc mojego chłopaka za rękę. głód nade mną zapanował. nie umiałam o niczym innym myśleć jak o tym, aby kogoś zabić i się nim pożywić. to było straszne. -zabierz stąd elenę, dodałam. -nie zostawię cię, powiedział. -zabierz ją! odpowiedziałam z podniesionym głosem. strasznie zaczął boleć mnie brzuch, aż musiałam się skulić. wtedy tyler zatrzymał się i prawie bym zaatakowała elenę, lecz zaczęłam walczyć z głodem i szybkim ruchem wbiłam swoje zęby w kanapę, abym się uspokoiła. chociaż wcale mi to nie pomogło. -wynoś się z nią! ja nie wytrzymam dłużej! krzyknęłam do tylera, aby już poszedł z eleną do domu. dzięki krwi dziewczyny mojego brata, mam siłę, aby iść coś upolować, bo wtedy będę silniejsza, lecz bracia są temu przeciwni.
|