Słońce figlarnie mnie rankiem obudziło,
promyczkiem miło pieszcząc poprosiło;
wstań szkoda każdej chwili dnia.
Radosną piosneczkę zanuciłam,
otwarłam okno lato wpuściłam,
przymknęłam oczy i pomyślałam;
ach w tak cudny dzień na spacer pójdę,
daleko hen podziwiać łąki pełne kwiecia,
motyle barwne i świeżość traw,
nacieszyć uszy ptasim trelem,
szumem strumyka
i zrobić bukiet z kolorowych kwiatów,
odetchnąć głęboko letnim powietrzem,
zatańczyć z wiatrem do utraty tchu,
usiąść pod wierzby cieniem
i westchnąć;
ach jakież piękne jest
ŻYCIE...
|