Była jakoś 3 w nocy. Wracali całą ekipą z imprezy. Szła ze swoim bóstwem za rękę. Była taka szczęśliwa. Miała przy sobie swoich przyjaciół i chłopaka, bez którego nie wyobrażała sobie życia. Zatrzymała się i podeszła do swojej przyjaciółki, która ledwo co stała na nogach. Pomogła Jej usiąść i dała coś do picia. Nagle usłyszała huk. Odwróciła głowę. Jakieś auto leżało w rowie. Na środku ulicy leżało ciało Jej chłopaka. Szybko do Niego podbiegła. Był cały we krwi. Sprawdziła puls i zaczęła płakać/ cz. 1
|