ach te ideały. gdyby ludzie byli doskonali to szybko by się nudzili sobą. zero emocji, wszystko takie jakieś monotonne, żadnych porywów serca. może lepiej, że ideały nie istnieją. każdy ma kogoś dla siebie na wzór tego ideału. i jest zajebiście. lepiej być nie może. a mój ideał? mam taki w swojej głowie. Ktoś na pewno do niego będzie pasować. z mniejszymi czy większymi wadami. ale będzie. każdy ma wady, ale nie każdy o nich wie. albo co gorsze ukrywa je. lepiej je zamienić w jakiś plus, a nie zakrywać grubym warstwami zalet. zalety... hmm. są ważne, ale nie najważniejsze. ważniejsze są wady, bo to z czułego punktu trzeba zrobić swój najmocniejszy. nigdy odwrotnie. więc idziemy do przodu. z mojego ciągłego nawijania zrobiłam zaletę. gadulstwo przerodziło się w pewność siebie i śmiałość. jutro zacznę współpracować z moimi innymi wadami.
|