moi rodzice z młodszym bratem frankiem na wakacjach za granicą. mój starszy brat kuba umiera z nudów w pokoju. pada hasło impreza. po 2 godzinach już gruby melanż. dużo alkoholu. ja pijana. jak zawsze w tym stanie mam faze katowania jednej piosenki. włączona w tym samym czasie w dwóch pokojach. w głośnikach chamskie " suzy like the boys and boys like the suzy" ja bawiąca się świetnie. nagle dzwoni telefon domowy. godzina 4 rano. sąsiedzi proszą o przyciszenie tej muzyki. przypał największy w moim zyciu ! ps. przepraszam sąsiadów w promieniu 1 kilometra
|