[ cz. 3 ] Te sekundy zdawały się trwać całą wieczność. Otworzyła oczy. Zaczął całować ją w czoło dziękując, że się trzyma i błagając o jeszcze chwilę. Już za moment będą lekarze& Ona już nie słuchała, nie czekała. Po raz kolejny zacisnęła zęby i wyszeptała, że Go kocha. Jacyś ludzie wbiegli do domu wyłamując drzwi.
"Jesteśmy na górze!" - Krzyknął.
"List jest na łóżku..." - wymamrotała drżącym głosem.
"NIE!!!" - Potrząsnął nią. To już koniec. Jej serce przestało bić. Lekarz wpadł do pokoju. Chłopak zalał się łzami.
W ramionach trzymał swoje martwe szczęście. Jego najcenniejszy skarb...
Coraz chłodniejszy...
|