A ja mam ochotę na linie proste. Jasne myśli w jasnych pokojach. I zwykłość. Na zwykłość zapachów, rozmów, smaków. Na herbatę z łyżeczką cukru i plasterkiem cytryny. W kubku. I na chodzenie boso po trawie. Bez pseudoinelektualizmu, zbędnych treści. Na trawie w parku jeść jabłka. Zwykłe...
|