Była noc...Szła środkiem ulicy...Na nic nie zważała...Dla niej już nic nie istniało...Bo odszedł On i wszystko razem z nim..Jechał samochód bardzo szybko i uderzył w nią.Obudziła się w szpitalu. Ochronił ją Anioł Stróż .Przy jej łóżku był On. Powiedział jej -Kocham Cię i wiem,że to wszystko przeze mnie. Po czym ona zdążyła powiedzieć - Ja CIebie też. I zamkneła oczy na zawsze. On nie mógł sobie tego wybaczyć. Wziął nóż i podciął sobie żyły. Pochowali ich razem. Na grobie widniał napis DLA MIŁOŚCI ZROBIE WSZYSTKO .!
|