zadzwonił do mnie prosząc o spotkanie. tak bezkarnie potrafił rozmawiać ze mną, tak idealnie układał każde zdanie, jakby to wszystko ćwiczył od dawna sam ze sobą. byłam w takim stanie, że dobrze iż nie widział mnie i moich łez. ' więc jak ? ' zapytał . ' czy ty myślisz, że Twój telefon załagodzi wszystko co dotychczas mi zrobiłeś ? myślisz, że jeśli ta szmata Cię nie chcę, to teraz możesz tak po prostu przybiec do mnie ? ja tęskniłam, kochałam, ale do czasu skarbie. są pewne granice miłości, które ty ewidentnie chciałeś przekroczyć. ' wykrzyczałam rzucając słuchawkę. otarłam zimne łzy, po czym szepnęłam do siebie ' jesteś silna ' , a serce i tak mówiło - przecież Go kochasz. / yezoo
|