Wspólny spacer z wiatrem.. tylko Ty popychany przez jego podmuchy, szurany na wszystkie strony..... przewracany z bezsilnością na ziemie. Próbuje mi coś wpoić, pewna wiedzę, lecz ja nie chce słuchać, nie chce słyszeć, chce iść dalej, iść przed siebie. Zdenerwowany próbuje coś wskórać, lecz nawet on wie ze jest skazany na porażkę. I tak za każdym razem wstanę, i tak za każdym razem dam krok na przód. Nieważne ile razy znajdę sie na twarzą na ziemi. Ważne ze wstanę i kiedyś dojdę tam dokąd zmierzam dojść: Tam, przed siebie.
|