cz 1 . Siedzieliśmy prawie całą ekipą na boisku - prawie, bo nie było Ciebie. Chłopaki jak zwykle pijąc browara i paląc skręty śmiali się z byle czego, nawet z przechodniów, których było niewielu. Ja nie miałam ochoty na nic, gdy szłam na boisko miałam nadzieję, że tam będziesz. Siedząc na murku ze spuszczoną głową zasypywałam Cię milionem esemesów, na które nie raczyłeś odpisać, jak i wieloma telefonami, których odebrać również nie raczyłeś. Po około 2 godzinach odpisałeś, że nie przepraszasz, ale nie mogłeś przyjść, ponieważ musiałeś nagrywać nowe szesnastki, lekko mnie to wkurwiło bo nigdy nie zmieniałeś zdania z dnia na dzień. Kiedy mieliśmy już zwijać się do domów - zobaczyłam Ciebie z tą małą, tlenioną blond dziunią. Ty najwidoczniej mnie nie zauważyłeś bo na moich oczach zacząłeś się z nią przytulać i całować. Z oczu automatycznie poleciały mi łzy, nie mogłam ich opanować./tymbarrk
|