Me serce rozdarte już na milion kawałów
Szukających miejsca spokoju.
Słowa wciąż ranią
Gorzkiej prawdy smak w ustach
A w oczach krwawe łzy rzeźbiące koryto na policzkach
W oddali słyuchać szydercze śmiechy
Oklaski dla mego oprawcy, który zadał mi ten bół
Ale kim on jest?
Czy go znam?
Czy widziałam go choć przez chwile?
Te pytania wciąż zadawane
Tkwią w mej głowie
Nie chcą zaprzestać
Nie chcą ucichnąć
Zabierz je prosze
Wyrwij z mej głowy
Lub zabij, zapomnij
I pozwój bym z uśmiechem odeszła w zaświaty.
|