Tęsknie za czymś nieokreślonym. Otwierają się we mnie jakieś dziwne przestrzenie, których dotychczas w sobie nie zauważałam. Księżyc, chudy jak zakrzywiony pręt, wisi nad lipami. Po obu stronach werandy czai się mrok. Jestem sama jak nigdy dotąd. Przeraźliwie sama.
|