Przypomniałam sobie... Trzymałam cię za rękę, powstrzymując przed odejściem, jednocześnie myśląc o porażce, którą właśnie ponosiłam. Jak nisko upadałam, żeby cię zatrzymać? Nie wiem... Leciałam na dno to pewne. Dlaczego? Przecież ja nigdy nie płaszczyłam się przed nikim, nigdy nie mówiłam proszę czy przepraszam. A wtedy? Trzymałam twoją dłoń... Nie chcąc pozwolić ci odejść dokonałam samodestrukcji na swoim sercu.
|