Biegnę, biegnę
Już nic nie zatrzyma mnie
Nie spoglądam za siebie
Wysoki mur wyrasta
Obejść, przeskoczyć
Codziennie w pocie czoła
Kruszę kawałki czerwonej cegły
Dnie, noce, dnie
Dłużą się
Dławi mnie bezsilność
Na moim czole krople potu
Sen nie przychodzi
Ogarnia mnie lęk
Przejść na drugą stronę
Za sobą zostawić lęk
Biegnę, biegnę
Już nie obudzę się…
|