podpinam włosy w kucyk i spieszę na spotkanie z Tobą . mijam kolejne ulice co po chwilę ocierając ludzi o swoje barki . co jakiś czas mija mnie karetka na sygnale , już chyba z cztery naliczyłam . wszystkie pędziły w moją stronę, w ten sam cel do którego mierzyłam by Cię zobaczyć . przeczuwałam najgorsze, jak każde moje obawy przyczyniają się do tego złego . na sygnał ambulansu miałam paniczny atak strachu . podchodząc coraz bliżej widziałam krew , roznegliżowanych ludzi i krzyki przechodniów . nie chciałam tam iść jednak coś mnie popychało. myśl, że mogłabym cię stracić przyczyniła się do tego, że niejedna łza spłynęła właśnie po moim policzku . stanęłam kilkadziesiąt metrów od wypadku czując blokadę, brak opcji żeby brnąć w to dalej. nagle ktoś złapał mnie za biodra mówiąc ' choć mała, ominiemy to inną ulicą '
|