Zgoda, niektórzy mężczyźni mają pecha. W najmniej stosownej chwili dostają w końcu zawału serca, na który sobie zresztą ciężko zapracowali. I wszystko wychodzi na jaw najpóźniej w czasie pogrzebu, kiedy nagle dwie (to znaczy, co najmniej dwie!) łkające wdowy żegnają go po raz ostatni, przy tej okazji mając możliwość wreszcie się poznać.
|