Przełykam słone łzy, zapijam smutki kolejnym kieliszkiem wódki. Gdzie jesteś.? Teraz, kiedy potrzebuję Cię, jak nigdy wcześniej. Trzęsą mi się ręce, wypuszczam z dłoni fajki i pudełko zapałek, krople łez moczą tytoń. Wszystko znika, zdawało mi się, że nie mam już nic, że nic nie mogę stracić. A jednak tracę. To ta głupia nadzieja, która była zmieszana z moją krwią i podtrzymywała mnie przy życiu. Teraz ulatuje ze mnie, spływa czerwoną strużką. Moim ostatnim przyjacielem pozostanie zakrwawiony nóż...
|