|
Szła mokra przez mocno przemoczone ulice zakryte zmrokiem.Wychylając głowe spod kaptura widziała tylko swoje zmoczone przez strugi deszczu trampki kroczące niedbale wśród kałuż.Wsłuchana w rytm deszczu ,który nadawał jej krokom rytm ,w ustach miała smak Jack'a Daniels'a z colą ,a przed oczami jego uśmiech z ich wpólnego zdjęcia ,na którym było wszytko ok ,a życie było cudownie bezproblemowe.Zdjęca sprzed kilku lat gdzie tak wolno płynął czas.Tak bardzo teraz GO brakowało.Najważniejszej osoby ,której już nie ma./nie.rycz.mala
|