CZ.75.. -obiecuję, wypuść go, odpowiedziałam. kiedy tyler go wypuścił, zauroczyłam go, aby poszedł do domu i żeby zapomniał o dzisiejszym incydencie. gdy myślałam, że mój były chłopak na prawdę go wypuścił, wtedy jeden z jego wampirów go zaatakował. natychmiast do niego podeszłam, chciałam mu dać swoją krew, lecz stefano mi zabronił, bo wiedział, że to zły pomysł i że tyler coś kombinuje, dlatego zabił mojego kolegę z klasy. -więc idziesz ze mną, odrzekł tyler. -nie idę z tobą! miałeś go puścić wolno, a nie zabijać! nienawidzę cię! kiedy to powiedziałam, przycisnęłam tylera do ściany, łapiąc go za szyję, dodając -wynoś się stąd natychmiast! poszedł, bo wiedział, że jak jestem wkurzona to jestem od niego o wiele silniejsza. kiedy przyszłam do domu, damon postawił mi kubek z krwią. odmówiłam mu. od razu poszłam spać, bo humor miałam kompletnie zjebany, a o moim wkurzeniu na maksa nie wspomnę. przez parę dni było cicho. nikt obcy nawet się nie pojawiał w okolicy.
|