Cz.2 W krótkiej chwili wzięłam się w garść - przecież nie mogłam dać Ci tej cholernej satysfakcji z mojego cierpienia . Nie wytrzymałam - podeszłam i uderzyłam ją w ten krzywy ryj , ona zaczęła wyzywać mnie i krzyczeć , że tego pożałuję , bo ma ojca w policji . Gówno mnie wtedy obchodziły konsekwencje z tego co robię , poleciały mocniejsze uderzenia , siedziałam na niej uderzając ją - miałam ochotę wziąć ją za te blond włoski z odrostami i uderzyć kilka razy o chodnik , ale nie zdążyłam , bo chłopaki widząc , że miała dość szybkim ruchem mnie od niej odciągnęli .
|