I znów krzywię twarz zeby ułozył się jakis grymas choc troche przypominajacy uśmiech, serce jak oszalałe targa to w jedną to w drugą stronę kłocąc się z rozumem: czy warto tak kochać na przekór wszystkiemu...nigdy nie myślałam ze słowa drugiej osoby tak mogą meczyć, tak wbić się w umysł,drążyćkorytarze długie i tak ciemne, że nie widać światełka nadzieji na wyjscie.
|